el ejercicio de desaparición…
Hoy en día, los viajes parecen unas distracciones más frecuentes en el mundo occidental. Se expresan por las excursiones, los vuelos, las expediciones organizadas por las agencias de viajes… Se podría decir que cada país ya ha sido descubierto y redescubierto al menos mil veces y de mil maneras. ¿Eso significaría que ya nada nos puede sorprender, asombrar o maravillar? ¿que no queda en este mundo nada delante del que nos quedaríamos boquiabiertos?
Viajar se ha empobrecido considerablemente; parece ser un producto de consumación que se limita a veces solamente a las imágenes tomadas por las ventanas de los hoteles de lujo. Para denominar este fenómeno se usa a menudo el termino “hacer el país” que significa una visita de un país de manera superficial, despojada del factor cognitivo.
No obstante, hay que plantearse la pregunta que significaría entonces visitar un país… ¿conocer otra cultura? ¿Y si esta “otra” cultura es precisamente la “tuya”? ¿Si de repente te das cuenta de que antes no la conocías buscando siempre al otro lado, esperando que fuera la hierba sea más verde y los olores más intensos?
Al ver mi país en la lente de Aaron Sosa, me extraño cada vez más… Mi Polonia, tan común, gris y aburrida, gana nuevas dimensiones… A su lado, por la primera vez con los ojos abiertos y corazón temblante saboreaba los paisajes de “mi” realidad coleccionando las imágenes con la única aptitud de maravillarme. “Eso es un código… To jest kod…” diría una de mis profesoras… El código de los signos, una amalgama perfecta de los colores, formas y espacios, un lenguaje universal de imágenes que se entrecruzan y mezclan en un laberinto misterioso de significados.
Montaigne consideraba el viaje como un ejercicio de desaparición, visto que para asombrarse, previamente hay que intentar perder los prejuicios, poner en cuestión el universalismo de sus propios conocimientos y destrozar sus rígidas ideas hechas. TO JEST KOD nació de un encuentro de la mirada fresca del recién llegado y de su sensibilidad particular con una “nueva” cultura del continente viejo…
Sus fotografías constituyen una gran narración que redescubre mi propia realidad a la que me he acostumbrado tanto. Aaron Sosa vive el contacto con ella. Su trabajo traiciona las incertidumbres y la inquietud por lo “diferente”, entrecruzadas con la fascinación y la alegría frente a la experiencia y adiestramiento de lo “otro”.
VENEZUELA COTIDIANA es un homenaje a la cultura, la gente y las tradiciones de vuestra patria… Como lo subraya Kelly Martínez, parece "un documento visual que es una iniciación a Venezuela, a una Venezuela que largamente ha esperado ser descubierta“. TO JEST KOD a su vez constituye una reinversión y redescubrimiento de nuestra POLONIA…
Iza Brania
TO JEST KOD
ćwiczenie zatracania się…
W dziesiejszym świecie, podróże stanowią jedną z najpopularniejszych rozrywek współczesnego społeczeństwa. Wyrażają się poprzez wycieczki, loty, wyprawy organizowane przez biura podróży... Można by pokusić się o stwierdzenie, że każdy kraj został już odkryty i przemierzony przynajmniej tysiąc razy i na tysiąc różnych sposobów. Oznaczałoby to zatem, że nic nie jest już w stanie nas zaskoczyć, zdziwić czy oczarować? Czy rzeczywiście nie istnieje już nic co mogłoby nas zachwycić?
Podróżowanie straciło wiele uroku, czasami wydaje się kolejnym poduktem konsumpcyjnym ograniczającym się jedynie do zdjęć zrobionych z okna luksusowego hotelu. Do określenia tego fenomenu często używa się terminu „zaliczyć kraj” oznaczającego zwiedzanie danego kraju w sposób powierzchowny, pozbawiony elementu poznawczego. Jednakże, należałoby się zastanowić co tak naprawdę rozumiemy pod pojęciem „zwiedzać kraj”... Czy jest to poznanie innej kultury? A co jeśli ta „inna” kultura jest “twoją” kulturą? Co się dzieje w momencie, kiedy zdajesz sobie nagle sprawę, że tak naprawdę jej nie znasz szukając wciąż i zastanawiając się, czy aby gdzie indziej trawa nie jest bardziej zielona?
Patrząc na mój kraj w obiektywie Aarona Sosy popadam w coraz większe zdziwienie... Moja Polska, tak zwyczajna, szara i nudna nabiera nowych kształtów... U jego boku, po raz pierwszy w życiu, z szeroko otwartymi oczami i drżącym sercem delektowałam się “moją” rzeczywistością popadając w coraz to większe zdziwienie... To jest kod… powiedziałby jeden z moich wkładowców... Kod znaków, harmonia kolorów, form i przestrzeni; uniwersalny język obrazów, które przenikają się wzajemnie i zlewają w labiryncie tajemnych znaczeń.
Montaigne postrzegał podróż jako swoisty ćwiczenie zatracania się, jako że jedyną drogą do zachwytu jest wyzbycie się własnych uprzedzeń, zakwestionowanie uniwersalizmu swej wiedzy oraz załamanie sztywnego systemu przekonań. Seria TO JEST KOD to rezultat spotkania świeżego spojrzenia nowoprzybyłego i jego nieprzeciętnej wrażliwości z “nową” kulturą starego kontynentu...
Jego fotografie stanowią wielką opowieść, która na nowo odkrywa moją własną rzeczywistość, tą do której tak przywykłam. Aaron Sosa nawiązuje z nią bezpośredni kontakt. To udana próba oswojenia “inności”. Jego fotografie zdradzają niepewność i niepokój w stosunku do tego co „odmienne”, a jednocześnie ukazują fascynację i radość płynącą z doświadczania tego co „nieznane”.
WENEZUELA CODZIENNA to hołd złożony kulturze, ludziom i tradycjom waszej ojczyzny... Kelly Martinez zaznacza, że seria ta “stanowi wizualny dokument, który jest wprowadzeniem do Wenezueli, do Wenezueli, która długo oczekiwała na swe odkrycie”. TO JEST KOD natomiast to swoista reinwersja i odkrycie „naszej” Polski.
Dziękuję!
Iza B.
Para ver To Jest Kod completo